05.03.2012
Dział: artykuły, kategoria: Kultura
W dobie powszechnej mody na rożnego rodzaju powroty do przeszłości i fascynacje minionymi stylami, co bodaj najwyraźniej widać i słychać w muzyce, znajdują się artyści którzy robią to raczej średnio, ale są i tacy, którzy robią to na najwyższym poziomie. Jednym z przykładów tych ostatnich są dzisiejsi bohaterowie Muzyki na weekend – amerykański zespół Rival Sons.
Ich druga płyta Pressure and Time, podobnie jak pierwsza, to kwintesencja energetycznego, żywiołowego i bezkompromisowego, rock’n’rollowego podejścia. Pochodzącej z Los Angeles formacji udało się zakląć w swojej muzyce zarówno promienie kalifornijskiego słońca, jak i wyrafinowane podejście do rockowego rzemiosła w brytyjskim stylu.
Rival Sons to kapela naprawdę warta uwagi. Muzycy odrobili lekcje bo nie dość, że doskonale czują klimat rocka lat 70-tych, to grają to wszystko w taki sposób, że nic tu nie trąci myszką. Mało tego, artyści ze swoim specyficznym podejściem szybko zadomowili się w muzycznym światku.
Na Pressure and Time potencjalny hit goni hit. Mocne, sfuzzowane gitary powalają w świetnych, opartych na bluesie riffach. Otwierający album All Over The Road stanowi obiecujący początek albumu, a zespół nie zawodzi i nie zwalnia tempa. W kilku momentach uspokaja je jedynie przyjemną balladą. Tytułowy Pressure and Time od samego początku chwyta słuchacza za gardło i nie puszcza do samego końca. Naprawdę rzadko spotyka się tak energetyczne zespoły.
Mam tylko nadzieję, że będziemy mieli okazję usłyszeć ich w naszym kraju na żywo. Większość materiałów dotyczących Rival Sons zgodnie mówi bowiem o tym, że to prawdziwy koncertowy zwierz.